Nie na temat #8

Nie na temat #8

Naprawiać, nie wyrzucać, czyli historia mojej igiełki…

Tatuowanie sobie igły na kostce nie ma nic wspólnego z modą. Wiele osób z dużą dozą ironii pyta się mnie, dlaczego wytatuowałam sobie gwóźdź na nodze. Długo zbierałam się do zrobienia tatuażu i szukałam dla siebie „ładnego wzoru” na pintereście. Wiele mi się podobało, ale żaden nie miał w sobie nadrzędnego sensu. Nie oszukujmy się, igła to nie jest szczyt kobiecej estetyki, ale kiedy zobaczyłam ten wzór na zdjęciu, nie zastanawiałam się ani minuty – to była 100% pewność, że taki przekaz chcę nosić na ciele do końca życia. Nie przekonały mnie znaki nieskończoności, wolne ptaki, cytaty ani inne modne wzory. Przekonała mnie zwykła igła.

Dlaczego?

Od zawsze uwielbiałam symbole i ich interpretację. Igła, chociaż wielu osobom kojarzy się z bólem, ukłuciem, mi kojarzy się z czymś co w obecnych czasach zanika. Z ideą naprawiania. W pewnym momencie mojego życia stwierdziłam, że o rzeczy i ludzi, na których nam zależy powinniśmy dbać. Szyć i cerować to, co się psuje. Nie wyrzucać, nie spisywać na straty, tylko wziąć igłę i naprawić. Przywykliśmy do tego, że zmiana jest czymś oczywistym. Przywykliśmy do tego, że naprawienia jest prawie tak samo drogie, jak kupno czegoś nowego – zwyczajnie się nie opłaca. Przez większą część mojego życia wcale mi to nie przeszkadzało, ale pewnego dnia postanowiłam zadbać o to co mam i w tym pomaga mi ten kawałek „metalu”.

Cenne, bo wymaga pracy

Jeśli kiedykolwiek dostaliście w prezencie coś co wymagało od obdarowującego pracy, na pewno to pamiętacie. Jeśli kiedykolwiek sami włożyliście w coś dużo siły, czasu i emocji, na pewno tego nie zapomnicie. Jeśli to co posiadacie zostało stworzone lub naprawione własnymi rękoma, na pewno jest lub stanie się dla Was cenne. Chciałabym się obudzić w świecie, gdzie ludzie nie mówią „zwierzę zaczyna się od kota” i spisują na straty chorego szynszyla, bo nowy kosztuje mniej niż leczenie obecnego. Chcę dalej żyć w związku, w którym pomimo nieporozumień rozmawia się o swoich obawach, oczekiwaniach, marzeniach i odczuciach. Gdzie stawia się na cement, a nie młot pneumatyczny. Chcę żyć w lepszym, bardziej bezpiecznym kraju i nie zostawiać go na pastwę losu. Chcę dbać o swoje rzeczy, aby produkować mniej śmieci.

Żyć idealnie

Mam wrażenie, że nasze pokolenie w dużej mierze zachłysnęło się idealizmem. Nie przywykliśmy do widoku zacerowanych maskotek, przerabianych ubrań, mebli po renowacji. Codziennie oglądamy w sieci idealne mieszkania, perfekcyjne stylizacje, nowiusieńkie zabawki, bujne marzenia i hasła motywacyjne. Wmawia się nam, że piękno tkwi w perfekcji, a ciągłe zmiany są więcej niż potrzebne. Wciąż uczę się dystansu do konsumpcjonizmu i przekonania, że jeśli coś nie leży to trzeba się tego pozbyć zamiast tracić energię na dopasowanie. Być może to, że ostatnio widzę coraz więcej osób, które idą w slow wynika z moich indywidualnych upodobań. Jak wszyscy wiemy zarówno Google jak i Facebook pokazują nam to co chcemy oglądać. Dzięki temu czujemy się „normalnie”, widzimy potwierdzenie swoich teorii, czujemy, że mamy rację.

Czy mam rację?

Myślę, że tak. W moim życiu to się sprawdza. Mam rację, bo poczucie, że mam moją igłę i chęci do spajania tego co się rozpada, która daje mi ogromną satysfakcję. Nie uważam, że tak trzeba. Że to jedyna słuszna droga. Nie uważam też, że należy szyć to co na złość wszystkim samo się notorycznie pruje. Naprawiać, nie wyrzucać. Dbać o to co cenne. Czasami odpuścić. Nie od razu. Za 20 lat prawdopodobnie najcenniejszymi relacjami jakie masz będą te, o które dbamy już dzisiaj, albo te które idą z nami od dawna. Mam jednak nadzieję, że moja ideologia nie sprawi, że zbliżając się do 50-tki zacznę sobie wyrzucać, że naprawiałam to czego nie było warto nawet rozpoczynać. Wierzę w intuicję. Będę jej słuchać. A Ty?

Website | + posts

Mam na imię Viola Urban i wyzwolę w Tobie apetyt na zdrowe odżywienie. Od ponad 10 lat, razem ze wspierającymi blog ekspertami, dzielę się wiedzą, opinią i inspiracjami kulinarnymi. Czytając nasze wpisy poznasz podstawowe i zaawansowane informacje z zakresu zdrowego odżywiania i nauczysz się gotować naprawdę smacznie. Znajdziesz tutaj teksty merytoryczne, przepisy kulinarne, recenzje produktów, restauracji i książek, a także trochę motywacji i prawdziwych historii. Rozgość się - ten blog powstał dla Ciebie!

Wioleta Urban

Mam na imię Viola Urban i wyzwolę w Tobie apetyt na zdrowe odżywienie. Od ponad 10 lat, razem ze wspierającymi blog ekspertami, dzielę się wiedzą, opinią i inspiracjami kulinarnymi. Czytając nasze wpisy poznasz podstawowe i zaawansowane informacje z zakresu zdrowego odżywiania i nauczysz się gotować naprawdę smacznie. Znajdziesz tutaj teksty merytoryczne, przepisy kulinarne, recenzje produktów, restauracji i książek, a także trochę motywacji i prawdziwych historii. Rozgość się - ten blog powstał dla Ciebie!

Newsletter Okiem Dietetyka

.

KUP MOJĄ NAJNOWSZĄ KSIĄŻKĘ

DIETA POD OKIEM DIETETYKA

×