Ranking restauracji – Restaurant Week Trójmiasto | Okiem Dietetyka

Ranking restauracji – Restaurant Week Trójmiasto | Okiem Dietetyka

Ci, którzy obserwują mnie na instagramie (@viola_okiem_dietetyka) od prawie tygodnia obserwują moje wojaże po trójmiejskich restauracjach. Odkąd zostałam jedną z lokalnych ambasadorek Restaurant Week miałam okazję odwiedzić aż 5 restauracji i skosztować 10 specjalnych 3-daniowych zestawów, które są dostępne tylko w ramach festiwalu. Poziom serwowanych dań jest naprawdę wysoki, ponieważ wszystkie lokale, które biorą udział w RW zostały poddane radykalnej selekcji i tylko te najlepsze mogły zaprezentować swoje popisowe dania w tej edycji festiwalu. Poniżej znajdziecie mój subiektywny ranking restauracji, które odwiedziłam. Relację z poprzedniej edycji możecie przeczytać TUTAJ.


Emocje na talerzu to motyw przewodni tegorocznej, wiosennej edycji festiwalu. I tych emocji rzeczywiście nie zabrakło. Większość dań, które miałam okazje skosztować była na naprawdę wysokim poziomie. Zawsze mówię, że umiem gotować, dopóki nie idę do dobrej restauracji, gdzie nawet zwykły burak smakuje po królewsku. Nie wiem jak oni to robią, ale niektórym kucharzom bliżej jest do artystów niż do rzemieślników. Z 39 dań*, które miałam okazję spróbować w ciągu ostatnich 6 dni tylko do 4 mam dosyć duże obiekcje.W każdym z odwiedzonych miejsc minimum jedno danie powalało na kolana. Nie jestem typem osoby, która zachwyca się wszystkim co widzi, aby wzbudzić we mnie prawdziwą euforię nie wystarczy jedzenie dobre – ono musi być doskonałe i warte swoich kalorii.

* Nie martwcie się, nie jadłam 6 dań w każdym miejscu – miałam pomocników ;)

Restaurant-week

Restaurant Week 2017 – moje wybory

Spośród ponad 30 trójmiejskich restauracji wybrałam 5. Wybór nie był prosty, bo praktycznie każde menu miało w sobie jakiś kuszący element. Niektóre miejsca przyciągały kuchnią regionalną, inne dietetycznymi elementami, a jeszcze inne technikami kulinarnymi, których nie potrafię powtórzyć w domu.

W tym roku odwiedziłam (w kolejności)


Serio

Do Serio lubię wracać. Cenię to miejsce za nieskazitelne wnętrze, luźną atmosferę, niezwykle chrupiącą pizzę i rękę do włoskiej kuchni. Tegoroczne menu festiwalowe wyglądało następująco:

MENU 1

Przystawka
Tatar z łososia, kaparami, chrzanem, pomarańczami i pomidorkami cherry

Moja opinia: Danie smaczne, ale nieco przekombinowane. Bardzo dużo się tutaj działo, więc pozbyłam się kaparów i pomidorków cherry, aby w pełni rozkoszować się smakiem wyśmienitej ryby. Łosoś z chrzanem do mnie przemawia. Bardzo przemawia!

Danie główne
Kurczak kukurydziany sous-vide z gnocchami z dyni piżmowej i chilli, pieczoną marchewką i sosem cytrusowym

Moja opinia: Kurczak soczysty i dobrze doprawiony, gnocchi lekko twarde i dosyć pikantne, ale ja takie lubię. Pieczona marchewka była kolejną opiekaną rzeczą na talerzu, dlatego do mnie nie przemówiła. Przemówił za to lekki, orzeźwiająco cytrusowy sos. Porcja ogromna, na dwa damskie obiady :D

Deser
Domowy sernik z ricotty na daktylowym spodzie i sosem z granatów.

Moja opinia: Mniam! Własnej roboty ricotta wzbogacona o mielone migdały, podana na słodkim spodzie daktylowym przełamana lekko kwaśnym i cierpkim sosem z redukowanego soku z granatów. W ubiegłym roku sernik z Serio mnie nie uwiódł. W tym roku desery okazały się wyśmienite!

https://www.instagram.com/p/BTI9Mp_DDiq/?taken-by=viola_okiem_dietetyka

MENU 2 (wegetariańskie)

Przystawka
Buraczki sous-vide w malinowej glazurze, z domową ricottą, orzeszkami pini, rukolą i pikantnym miodem

Moja opinia: Lekkie, dobrze zbalansowane danie. Tak jak lubię. Buraczki słodkie i lekko twarde, ricotta kremowa bez nadmiernej kwaśności, pini było sporo, rukola nadawała całości ostrości, a miód przełamany chili uzupełniał tę doskonałość.

Danie główne
Puree z pieczonych batatów, groszkiem cukrowym, kalafiorem w pikantnej tempurze i sosem balsamicznym.

Moja opinia: Kalafior w tempurze z głębokiego oleju (sic!) smakował ponadprzeciętnie dobrze. Nie powinnam się tym chwalić, ale taka jest prawda. Plus za to, że warzywo było al dente. Dla mnie całość odrobinę za słodka, ale co kto lubi.

Deser – I miejsce w kategorii najlepszy deser festiwalu!!!
Bailey’s Brulee z cukrem lawendowym

Moja opinia: Tak jak całym sercem nie znoszę deserów z alkoholem, tak ten creme brulee powalił mnie na kolana! Mistrzostwo świata. Nigdy nie jadłam tak dobrego. Idealnie kremowy, zimny, z gorącym karmelem na górze. Z nutą likieru, który nie zabił całości tylko ją dopełnił. Z toną wanilii. Perfekcyjny. Doskonały. Olga może potwierdzić kulinarny orgazm pod wpływem tego deseru.

https://www.instagram.com/p/BTFAk1gjKYG/?taken-by=viola_okiem_dietetyka

Dodatkowe atuty

  • bardzo miła i kompetentna obsługa
  • genialne ziołowe lemoniady
  • obłędna zupa rybna z owocami morza

Rezerwacje do SERIO na Restaurant Week można zrobić TUTAJ :)


Eliksir

W ubiegłym roku Ola z Nerdy Cooking zachwalała każdy kęs dań, które Eliksir przygotował z okazji festiwalu. W poprzedniej edycji nie zdążyłam wybrać się do tej restauracji. Zachęcona opiniami i tegorocznym menu zrobiliśmy z Piotrkiem rezerwację bez cienia wątpliwości czy warto. Zobaczcie co jedliśmy. Zobaczcie, że Paweł Wątor robi magię!

Menu 1

Przystawka: Krem ogórkowy – I miejsce w kategorii najlepsza zupa
królik / ogórek kiszony / estragon / kwaśna śmietana

Moja opinia: Zjadłam tylko dwie łyżki, bo Piotrek się w tej zupie zakochał! Jeśli lubicie klasyczną ogórkową to padniecie przy tej zupie na kolana. Klasyka polskiej kuchni w molekularnym wydaniu. Kapsułki ze śmietany, krem z kiszonych ogórków i wolno gotowany królik.

Danie główne: Dorsz
dorsz sous-vide macerowany w oliwie / kalafior romanesco / marchew / soczewica / pomidor

Moja opinia: Smacznie, bardzo zdrowe danie. Nie był to najlepszy dorsz jaki jedliśmy podczas festiwalu, ale danie mocno odbiegało wartością odżywczą. Na plus oczywiście! Szacunek za czarną soczewicę i wybitny sos.

Deser: Millefeuille Dark
ciasto francuskie / mus z gorzkiej czekolady / żel malinowy / sos waniliowy

Moja opinia: Niestety deser był nijaki. Smaczny, ale nic specjalnego. Mocno odbiegał poziomem od pozostałych dań, które dostaliśmy w Eliksirze. Smak się bronił, ale konsystencja nie do końca, przez co danie nie wyglądało tak samo urodziwie jak zupy i dania główne tutaj serwowane.

https://www.instagram.com/p/BTHopGfDWYz/?taken-by=viola_okiem_dietetyka

Menu 2

Przystawka: Zupa Rybna
consome rybne / seler / czosnek niedźwiedzi / wędzona ryba / makaron

Moja opinia: zdecydowanie najdziwniejsza zupa rybna jaką jadłam w życiu. Uwielbiam rybną, jadłam ją wiele razy, ale ta była zaskakująca. Dziwna nie znaczy zła. Dziwna to znaczy taka, że dogłębnie mnie zaskoczyła. Mocno „wędzona”, aromatyczna, esencjonalna. Polecam fanom mocnych smaków.

Danie główne: Wołowina – I miejsce w kategorii najlepsze mięso czerwone
Wołowy stek Bavette z Pniew / zioła / ogórek gruntowy / pasternak / skorzonera

Moja opinia: wyobraźcie sobie mnie wyrywającą Piotrkowi talerz z mięsem. Tak było. Absolutne mistrzostwo! Na tym talerzu wszystko ze sobą współgrało. Puree idealnie gładkie, łagodne. Wołowina soczysta, różowa. Świeże zioła i ogórek nadawały temu zestawowi lekkości. Pełen zachwyt!!! Dla mnie zestaw idealny to byłaby zupa ogórkowa z menu 1 i danie główne z menu 2. Ja chcę jeeeeeszczeeeeee! To było wybitne!

Deser: Millefeuille White
ciasto francuskie / mus z białej czekolady / żel jeżynowy / karmel

Moja opinia: Tak jak w menu 1 – nic specjalnego. Poprawny deser.

Dodatkowe atuty

  • pani kelnerka, która rozumiała, że muszę mieć światło do zdjęć i nosiła mi talerze do innego pokoju <3
  • właściciel, który nie ukrywał gdzie kupił sztućce i patelnie, a ja muszę wiedzieć bo też chcę takie :D
  • barmani, którzy mają wiedzę niczym wybitni chemicy, a opowiadają o tym lekko, prawie wierszem
  • drink PARK OLIWKI z aloesu, miodu, imbiru i ginu – zdrowy jest mówię Wam :D

Rezerwację do ELIKSIRU podczas Restaurant Week możecie zrobić TUTAJ.


Magiel

Tym miejscem zachwyciłam się w ubiegłym roku, kiedy testowałam menu razem z moją przyjaciółka Madzią. Pamiętając idealną zupę, idealne krewetki, idealnego łososia i desery na wysokim poziomie postanowiłam zabrać tam całą swoją najbliższą rodzinę. Rodzice, brat z żoną i 2-latką oraz moja druga połówka. Poszliśmy tak z nadzieją na kolejne uniesienie. W tym roku było nieco inaczej, bo bez fajerwerków przez cały tejsting, ale za to z dużymi pochwałami przy niektórych daniach.

Menu 1

Przystawka
Chłodnik ogórkowy z arbuzem

Moja opinia: Chłodnik smakował mamie i mnie, reszta nim pogardziła. Myślę, że to kwestia gustu, bo był dobrze doprawiony. Nie każdy lubi zupę na zimno. Na pewno mogę jednak powiedzieć, że ta przystawka pod względem odżywczym była w czołówce.

Danie główne – I miejsce w kategorii danie z drobiu
Trybowane udko z kurczęcia z puree ziemniaczano – chrzanowym w ciemnym sosie z cielęciny i duszonym w maśle bobem z kurkami

Moja opinia: Wylizaliśmy talerze. Wszyscy! Kurczak doskonały – soczysty, doskonale doprawiony, lekko słodki. Do tego pikantne puree ziemniaczane z chrzanem i przepyszny sos typu demi glas z cielęciny. Kurki, bób. Tak. Niebo!

Deser – I miejsce w kategorii serników :D
Sernik Almond

Moja opinia: Co ja gadam, nie tylko moja! Wszyscy byliśmy zgodni. To był sernik doskonały. Na domiar dobrego do sernika podano mój ulubiony sos z marakui. Poezja.

https://www.instagram.com/p/BTPVaSAjwiF/?taken-by=viola_okiem_dietetyka

Menu 2

Przystawka
Szparagi duszone w maśle i białym winie z buraczanym sosem holenderskim, jajkiem w koszulce i listkami botwiny

Moja opinia: to jest właśnie to danie przy, przy którym chciało mi się płakać , bo ktoś zmarnował szparagi i jajko! W niedzielnym półfinale masterchefa juniora widać było doskonale, że jajko i szparagi to produkty, które mogą być dla wielu wybitnych kucharzy pozornie banalnym gwoździem do trumny. Jajko w koszulce powinno mieć ścięte białko i płynne żółtko. Tutaj żółtko pływało, ale białko też. To jest kwestia 15 sekund i tutaj mojemu tacie się poszczęściło, bo dostał jajko odpowiednio ugotowane, a ja niestety nie. Szparagi były jeszcze gorsze. Wyglądały smutno jakby je ktoś dosłownie dusił. Bure, łykowate, niesmaczne. A ja chcę szparagi zielone i chrupiące. Czy to dużo? Nawet sos nie był smaczny. Doskonały w swej prostocie sos holenderski został zbezczeszczony buraczkiem. Nie chcę tego jeść nigdy więcej…

Danie główne
Polędwica z dorsza w crunchu pietruszkowo – maślanym z duszonym szpinakiem, brokułami i sosem szafranowym

Moja opinia: Gdyby nie moja awersja do szafranu, to pewnie ten dorsz byłby na podium w kategorii ryba. Duży, soczysty kawałek polędwicy z dorsza, chrupiąca posypka, ładny zielony szpinak i kremowy sos. Jeśli ktoś lubi szafran to takie danie go zachwyci. Technicznie było to mistrzostwo świata, a o gustach się nie dyskutuje. Za mały ze mnie burżuj, żeby jeść namiętnie najdroższą przyprawę świata.

Deser – I miejsce w kategorii najlepsza beza!
Torcik bezowy z musem chałwowym i sosem rabarbarowym

Moja opinia: Urocza, pięknie podana beza. Idealnie krucha, z goryczkowym sosem z domowej chałwy, malinami, jeżynami i sosem rabarbarowym. Kwaśnego sosu było zdecydowanie za mało, trochę szkoda.

Dodatkowe atuty

  • bardzo miła Pani kelnerka
  • kącik dla dzieci
  • piękny widok Motławę
  • przyjemne wnętrze

Rezerwacje do MAGLA podczas Restaurant Week możecie robić TUTAJ.


Cafe Polskie Smaki

Jeśli mogę być szczera, to kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej restauracji wpadłam w spazmy marketingowca. Cafe Polskie Smaki. Brzmi jak oksymoron, co nie? Przeprosiłam jednak za swoje heheszki kiedy zobaczyłam relację z kolacji w tym miejscu u Dusi. Postanowiłam kolejny raz zrobić dużą rezerwację i tym razem zabrałam ze sobą moich przyszłych teściów :D Tak, tak Piotrek, nie wymigasz się ;)

Menu 1

Przystawka
Podwędzana pierś z kurczaka zagrodowego, mus z owoców leśnych, galaretka z jabłek i żubrówki, piklowana kalarepka.

Moja opinia: Smaczne. Zjedliśmy wszystko. Nikt nie marudził. Zachwytów też nie było, ale danie było naprawdę dobre.  Zaskakująca w smaku była chrupiąca piklowana kalarepka.

Danie główne
Polędwiczka wieprzowa w podwędzanym boczku z dzika, ciepła sałatka ze szparagów i bobu, pieczone buraczki, ziemniaki z ogniska z palonymi ziołami.

Moja opinia: Powiem wprost – to było dobre. Za dobre jak na mieszankę pieczonego boczku :D Danie smaczne, ale ciężkie, bo wszystko było pieczone – ziemniaki, buraki, boczek i polędwica. Zabrakło większej ilości tej genialnej sałatki ze szparagów i bobu. Wtedy danie dostałoby akcept dietetyka ;D

Deser
Sernik z chałwą podany z biszkoptem bezglutenowym sosem z rokitnika i prażonym słonecznikiem

Moja opinia: Dekonstrukcja sernika była całkiem smaczna. Plus za typowo polski rokitnik i słonecznik. Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego restauracja, która nie ma w karcie nawet włoskich win i serwuje tylko polskie alkohole burzy koncepcję lokalu kakaowym biszkoptem i chałwą. Ten deser był rewelacyjny, ale wolałabym polskie orzechy laskowe zamiast chałwy i biszkopt bez kakao, żeby mieć 100% poczucia, że była to lokalna kuchnia :)

https://www.instagram.com/p/BTR7ipkjPw-/?taken-by=viola_okiem_dietetyka

Menu 2

Przystawka – I miejsce w kategorii przystawka wege
Trufle z koziego sera, piklowane buraczki, grillowane truskawki, konfitura z cebuli z żurawiną, młody szpinak

Moja opinia: Ta, która nie jest wielką fanką sera koziego odleciała! Jakie to było doskonałe. Idealnie równe kulki z koziego białego serka obtoczone pudrem z buraka. Do tego młody, jędrny szpinak, słodko-kwaśna konfitura z cebuli, grillowane truskawki i piklowane buraki. Mistrzostwo wśród przystawek. Kocham!

Danie główne
Krokiety z ciecierzycy i suszonych pomidorów, miętowa kasza orkiszowa, skorzonera, karmelizowane rzodkiewki sos z pieczonej papryki

Moja opinia: Krokiety były suche. Dobrze doprawione, ale odrobinę za suche. Gdyby na talerzu pojawił się 1 kotlet zamiast dwóch, a zamiast tego więcej pysznego sosu z papryki i doskonałej, aromatycznej kaszy to danie byłoby obłędne. Fajny pomysł, nad wykonaniem jeszcze trzeba popracować. Czy ja właśnie uczę gotowania szefa kuchni z Sheratona? ;)

Deser
Tarta migdałowa z karmelizowaną gruszka podana z lodami tymiankowymi

Moja opinia: Ojacieeee, jakie to było fascynujące. Wyglądała bosko, a wszystkie smaki przenikały się jak w najlepszej symfonii. Lody tymiankowe bardzo ziołowe, dodałabym kilka kropli soku z cytryny. Tak czy inaczej deser godny Restaurant Weeka!

Dodatkowe atuty

  • cudowny widok na molo w Sopocie
  • dobra lokalizacja

Rezerwację do POLSKICH SMAKÓW w ramach Restaurant Week można robić TUTAJ.


Fedde

Do Fedde wybrałam się spontanicznie, za namową koleżanek. Menu zapowiadało się obiecująco, lokal wygląda czarująco – pomyślałam „dlaczego nie?” i zarezerwowałyśmy stolik dla naszej trójki.

Menu 1

Przystawka – I miejsce w kategorii przystawka
Śledź marynowany z jabłkami, piklowane buraki, kwaśna śmietana, botwina, oliwa koperkowa

Moja opinia: Cudnie podany śledź. Wspaniałe dodatki. Zjadłabym jeszcze. Yummy!

Danie główne – I miejsce w kategorii danie główne z rybą
Dorsz bałtycki, duszony koper włoski, kremowe puree ziemniaczane, brokuł, palone masło

Moja opinia: Lubię połączenie ryby, cytrusów i korzennego, świeżego aromatu kopru włoskiego. Dla mnie ta ryba była doskonała. Szkoda, że Natalia zjadła prawie wszystko :P

Deser
Torcik bezowy z musem z białej czekolady i truskawkami

Moja opinia: Zrobię komuś przysługę i tego nie skomentuję ;)

https://www.instagram.com/p/BTUiZGBD03s/?taken-by=viola_okiem_dietetyka

Menu 2

Przystawka
Hummus z fasoli i sezamu , duszona z młodymi warzywami czarna soczewica, endywia , liście botwiny

Moja opinia: Mnie to nie powaliło, bo czosnku było za dużo, ale za to Werka zachwycała się balansem dania z każdym kęsem. Danie bardzo zdrowe, wegańskie, ładnie podane. Polecam z uwagi na wartość odżywczą

Danie główne – I miejsce w kategorii pierogi (nie tylko dlatego bo jedyne!)
Wegańskie pierogi ze szpinakiem z sezamem, smażonym tofu, słodkim sosem sojowym
lub
Pierogi z kaszą jaglaną i twarogiem, chutney jabłkowy, czarny bez, puree z karotki aromatyzowane kminem rzymskim

Moja opinia: Kosztowałam obydwu wersji. Wegańska wersja była mocno zdominowana smakiem sosu sojowego z olejem sezamowym. Ja uwielbiam, ktoś kto nie kocha się w intensywnym smaku azjatyckich sosów może nie podzielać tej opinii. Za to wersja z twarogiem… O wow! Mięciutkie ciasto, delikatny, kremowy farsz, kwaśny chutney i słodka marchewka. Niebo!

Deser
Karmelizowany pudding kokosowy z sorbetem mango

Moja opinia: To było rozpustne, mocno karmelowe, wielopoziomowe. Dobre. Jadłabym jeszcze! Może to nie był poziom creme brulee z Serio, ale też wysoko!

Dodatkowe atuty

  • ogromna wiedza kelnerki
  • smaczna lemoniada
  • absolutnie urzekające wnętrze

Rezerwacje do FEDDE w ramach Restaurant Week możecie robić TUTAJ.


Świnka w trawce pod jabłonką

Dodatkowo miałam okazję uczestniczyć w specjalnej kolacji dla ambasadorów wydarzenia i muszę Wam powiedzieć, że tak jak w ubiegłym roku lekko kręciłam nosem opisując restaurację Świnka w trawce pod jabłonką, tak w tym roku chapeau bas dla szefa kuchni. Zmiana szefa kuchni była dla tego miejsca zbawienna! Odkąd Przemek Janta gotuje w śwince poziom skoczył o 150% do góry! Zresztą zobaczcie sami jakie emocje wzbudziły we mnie polędwiczki. Moim zdaniem sztuką jest podać klasyczne danie tak, aby po pierwsze: wyglądało restauracyjnie, po drugie: produkty smakowały sobą, a nie przyprawami, po trzecie: smaki łączyły się w spójną całość zamiast wzajemnie wykluczać. I w przypadku polędwicy wieprzowej z groszkiem i marchewką tak właśnie było. Człowiek słyszy mięso z warzywami i już sobie wyobraża breję i kotleta, a tymczasem…. Zobaczcie sami!

https://www.instagram.com/p/BTMqCm2jiL9/?taken-by=viola_okiem_dietetyka%20

Niewiele rzeczy potrafi mnie kulinarnie zaskoczyć. A tutaj? Puree z mleka! Gładki mleczny mus o lekko orzechowym smaku, który powstał z jednego składnika – świeżego pełnotłustego mleka. Do tego wysmażone w punkt różowe polędwiczki, marchewki w całości, groszek w dwóch odsłonach (gotowany i w postaci kiełków), oliwa pietruszkowa i natka pietruszki, chrupiące orzechy laskowe oraz genialny pieczony ziemniak. Wiecie za co pokochałam ten talerz? Za to, że pomimo dużej ilości mięsa równoważy go duża ilość warzyw. Za faktury. Za to, że tutaj przyprawą jest naturalny smak. Za polskość bez paniery i chamskiej zasmażanej kapusty. Za to kocham ten talerz! Przemku, naucz mnie. Naucz mnie proszę!

W śwince jadłyśmy także tatara wołowego z galaretka z cydru, consomme z pieczonej kaczki z pierożkami oraz sernik poczwórnie jabłkowy. Wszystko było naprawdę pięknie podane i idealnie doprawione. W ubiegłym roku nie było fajnie – teraz jest. Jeśli lubicie klasyki polskiej kuchni w lżejszym wydaniu i macie ochotę na sycące, ale nie ciężkie dania to śmiało rezerwujcie stoliki TUTAJ :)


Festiwal trwa do końca tygodnie (30.04), a pełną listę restauracji biorących udział w wydarzeniu możecie sprawdzić na www.RestaurantWeek.pl. Gorąco polecam :)

Zapisz

Website | + posts

Mam na imię Viola Urban i wyzwolę w Tobie apetyt na zdrowe odżywienie. Od ponad 10 lat, razem ze wspierającymi blog ekspertami, dzielę się wiedzą, opinią i inspiracjami kulinarnymi. Czytając nasze wpisy poznasz podstawowe i zaawansowane informacje z zakresu zdrowego odżywiania i nauczysz się gotować naprawdę smacznie. Znajdziesz tutaj teksty merytoryczne, przepisy kulinarne, recenzje produktów, restauracji i książek, a także trochę motywacji i prawdziwych historii. Rozgość się - ten blog powstał dla Ciebie!

Wioleta Urban

Mam na imię Viola Urban i wyzwolę w Tobie apetyt na zdrowe odżywienie. Od ponad 10 lat, razem ze wspierającymi blog ekspertami, dzielę się wiedzą, opinią i inspiracjami kulinarnymi. Czytając nasze wpisy poznasz podstawowe i zaawansowane informacje z zakresu zdrowego odżywiania i nauczysz się gotować naprawdę smacznie. Znajdziesz tutaj teksty merytoryczne, przepisy kulinarne, recenzje produktów, restauracji i książek, a także trochę motywacji i prawdziwych historii. Rozgość się - ten blog powstał dla Ciebie!

Newsletter Okiem Dietetyka

.

KUP MOJĄ NAJNOWSZĄ KSIĄŻKĘ

DIETA POD OKIEM DIETETYKA

×